Wybrane pytania z konsultacji on-line, która jest integralną częścią organizowanych przez nas kursów.
To temat nieco bardziej skomplikowany, gdyż na procesy miażdżycowe wpływa wiele czynników, ale jednocześnie nie wiadomo, czy jakakolwiek substancja w sposób przezroczysty usuwałaby złogi miażdżycowe z naczyń krwionośnych. Medycyna ortodoksyjna wciąż żyje w niewoli przekonań, że dieta nie ma wpływu na usuwanie już powstałych blaszek miażdżycowych, a jednocześnie twierdzi, że stan miażdżycy jest nieodwracalny. Przekonanie to opiera się na założeniu, że nie ma wystarczających dowodów, aby faktycznie to potwierdzić, co w zasadzie jest w porządku w dziedzinach rządzących się zasadami współczesnej nauki. Medycyna nie zmieni swojego podejścia, dopóki nie zostaną przeprowadzone wystarczające badania, które ostatecznie dostarczą jednoznacznych dowodów. Z cząstkowych badań wiemy, że nie tylko lecytyna (lub wchodzące w jej skład kompleksy fosfolipidowe) pozytywnie wpływa na przebieg miażdżycy, ale także rozpuszczalne formy błonnika, przeciwutleniacze, kwasy tłuszczowe omega-3 (a dokładniej O3 :O6), proporcje białek w diecie wraz z ich strukturą, (ujemny) bilans energetyczny, post... Przeważa opinia, że dla uzyskania zamierzonego efektu najważniejsza jest długoterminowa praca ze wszystkimi czynnikami, tj. holistyczne podejście do żywienia.
Karmienie piersią jest procesem wymagającym dużej ilości energii, dlatego wskazane jest większe spożycie energii w tym okresie. Zwiększenie masy ciała w czasie ciąży jest zamysłem natury, poprzez którą matka tworzy rezerwę energii, która jest stopniowo zużywana w okresie karmienia piersią. W nawiązaniu do współczesnej koncepcji żywienia można zatem stwierdzić, że karmienie piersią jest dla matki naturalnym procesem redukcji masy ciała. Dzieje się tak oczywiście w sytuacji, gdy kobieta karmiąca piersią nie zwiększa drastycznie swojego spożycia energii. Z żywieniowego punktu widzenia wskazane jest jednak nieznaczne zwiększenie udziału białka w diecie w okresie karmienia piersią, standardowo zaleca się o 20-30% więcej niż przed ciążą (średnia to około 80 g dziennie , ale traktuj tę wartość z przymrużeniem oka, gdyż nie odzwierciedla ona indywidualnych potrzeb jednostki).
Wapń zawarty w maku może zostać wykorzystany przez organizm ludzki, należy jednak mieć na uwadze, że obecne w nim alkaloidy ograniczają jego biologiczne wykorzystanie. Chociaż mak należy do najbogatszych źródeł wapnia, nie jest on najbardziej korzystny. Z drugiej strony nie oznacza to, że absolutnie konieczne jest unikanie go jako źródła wapnia. W sytuacji, gdy mak jest dojrzały, tj. zawartość alkaloidów jest niska, warto pracować z tym jedzeniem w kuchni. Zawartość białka w maku jest na podobnym poziomie jak w innych nasionach czy orzechach, tj. z pewnością nie jest nieciekawy w porównaniu z innymi komponentami. Oceniając tę żywność, zawsze kieruj się dwiema kluczowymi cechami: 1. Pierwsza to ilość tłuszczu, która jest reprezentowana w największej ilości objętościowej. Z punktu widzenia zawartej energii, przy większym udziale spożywanego maku, mogą one znacząco wpływać na bilans energetyczny. 2. Po drugie, zawartość opiatów, których stężenie jest wysokie w niedojrzałych makach. W mniejszych ilościach zawarte są także w dojrzałym maku, mają zdolność negatywnego wpływu na funkcjonowanie układu nerwowego.
W przypadku diety czysto wegańskiej jest to oczywiście rozważanie logiczne, w zasadzie jedyne możliwe. W tej sytuacji trzeba jednak wziąć pod uwagę, że dzienna ilość białka musiałaby być znacznie większa niż w sytuacji diety mieszanej ze względu na prawo limitu aminokwasów. Nasuwa się pytanie, czy sportowiec w ogóle byłby w stanie zjeść tak dużą ilość pożywienia, skoro pewna ilość węglowodanów i błonnika jest powiązana z podanymi źródłami białka. Jednocześnie, ze względów antyżywieniowych, prowadzi to do niższego wykorzystania biologicznego i większego obciążenia trawienia, z punktu widzenia ogólnej wydajności, niezależnie od proporcji roślin strączkowych i zbóż, z uwzględnieniem reprezentacji innych źródeł białka roślinnego , mówimy o wysoce niekorzystnej procedurze. Możesz poprawić ogólną równowagę, stosując roślinne odżywki białkowe, które są wolne od tych stresorów i są znacznie lepiej strawne.
Procesy anaboliczne zachodzące w tkance mięśniowej są wypadkową kilku czynników, nie tylko spożycia węglowodanów czy białek. Jeżeli będziemy podążać ścieżką rozważań w obszarze spożycia tych dwóch składników odżywczych, to przed nami pojawi się dylemat, w jakich ilościach łączyć te dwa makroskładniki, w jakim odstępie czasu po wysiłku, w jakiej jakości. .. Zasadniczo chodzi o to, że spożywając po wysiłku czyste węglowodany, uruchamiamy procesy prowadzące do regeneracji glikogenu w mięśniach, dodatkowo jest to zabieg wysoce energooszczędny (pod względem trudności trawienia) w porównaniu do sytuacja, gdy po treningu po raz pierwszy bierzemy białko. Są trudne do strawienia, co powoduje utratę energii. Z drugiej strony uruchamiają procesy anaboliczne w tkance mięśniowej wspierając produkcję hormonu wzrostu, który blokowany jest przez spożycie samych węglowodanów po wysiłku. Z tego względu poszukuje się procedur, które w praktyce pozwoliłyby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Faktem jest, że sportowcy siłowi, na skutek ekstremalnego wysiłku, mają tak przyspieszony metabolizm mięśni, że w porównaniu do swoich rekreacyjnych odpowiedników, nie mają problemu z przyjęciem koncentratu białkowego bezpośrednio po wysiłku, ich przewód pokarmowy go „odmawia” (=aminokwasy glikogenu służą do regeneracji białek glikogenu). Najlepiej radzą sobie z tym osoby, które dodatkowo stosują różne środki wspomagające działanie anaboliczne (doping), gdy poziom ich metabolizmu jest praktycznie nieporównywalny z przeciętnym człowiekiem. Jeśli należysz do „normalnych śmiertelników”, których nie interesuje bicie rekordów świata, to polecam ogólnie preferowany (a przy tym całkiem naturalny) zabieg, polegający na tym, że w pierwszej kolejności po wysiłku przyjmujesz proste i szybkostrawne węglowodany (np. z owoców) , po kilkudziesięciu minutach (20 -40) następnie główna porcja karmy zawierająca wystarczającą ilość łatwo przyswajalnego białka. Gainery, które łączą wszystko, są pewną formą kompromisu. Ich wadą jest jednak obecność dodatków i dużej ilości syntetycznie wytwarzanych składników odżywczych (m.in. witamin, przeciwutleniaczy).
Tak, masz rację. Celem tej grupy sportowców jest maksymalne wsparcie anabolizmu białek w tkance mięśniowej i jednocześnie zapobieganie (potencjalnej) utracie masy mięśniowej. Ponieważ jest to ich jedyny cel, nie bierze się pod uwagę wpływu takich manipulacji na zdrowie. Smutnym faktem jest, że informacja ta rozprzestrzenia się także wśród sportowców innych branż, w skrajnych przypadkach nawet wśród populacji niesportowej, niestety ze wszystkimi konsekwencjami zdrowotnymi.
Konopie nie są złym wyborem, trzeba tylko uszanować fakt, że zawierają większą ilość błonnika i uwzględnić to w całkowitym dziennym spożyciu. Zasadniczo to samo dotyczy każdego innego białka roślinnego, w którym stężenie białka wynosi około 50-60%. Jeżeli wybieramy produkty z większą zawartością białka (groch, ryż, serwatka), to są one zazwyczaj lepszej jakości (= lepiej przetworzone technologicznie), w zdecydowanej większości przypadków uważam, że nie ma potrzeby podawać ich w tym przypadku małym dzieciom sposób (ich potencjał będzie wykorzystywany głównie przez dorosłą populację).
Najbogatszym źródłem kwasu masłowego jest tłuszcz przeżuwaczy, najwyższe jego stężenie występuje w maśle (może zawierać aż 3-4% tego kwasu tłuszczowego) oraz w niektórych fermentowanych produktach mlecznych (np. parmezanie). Maślankę znajdziemy także w napojach fermentowanych kombuchą (im bardziej sfermentowany płyn, tym więcej zawiera tego kwasu tłuszczowego). Kwas masłowy ma naprawdę udowodnione właściwości zdrowotne, jest związany z funkcją biomu jelitowego, gdzie wspomaga m.in. procesy przeciwzapalne. W niektórych przypadkach można go potraktować jako leczenie wspomagające, należy jedynie zwrócić uwagę na wykorzystywane źródła. Np. jako część tłuszczu mlecznego towarzyszy mu duży udział innych tłuszczów nasyconych, zatem źródło to jest ryzykowne w sensie nieproporcjonalnego zwiększania spożycia tłuszczów nasyconych. Korzystne jest odpowiednie włączenie do jadłospisu wybranych produktów mlecznych wraz z wymienionymi napojami kombucha oraz stosowanie kultur probiotycznych, które zapewniają produkcję kwasu masłowego w przewodzie pokarmowym. Pytanie tylko, czy wybrać monokultury w postaci suplementów, których spożywanie nie wspomagamy rozwoju różnorodności mikroflory, czy też pójdziemy drogą preferowania produktów fermentowanych, w których wytwarzają to wybrane typy mikroorganizmów. samą ważną substancję. Każdy rodzaj mleka ssaków zawiera inny skład tłuszczów, najwięcej kwasu masłowego występuje u bydła. Nie oznacza to jednak, że koniecznie należy preferować wyłącznie to źródło – np. tłuszcz kozi zawiera całe spektrum kwasów tłuszczowych trans, które silnie wspomagają działanie układu odpornościowego. Na każdy artykuł spożywczy należy zatem spojrzeć kompleksowo, gdyż ma on cały szereg zalet i wad, a jednostronne skupianie się na jednym czynniku mocno przynosi efekt przeciwny do zamierzonego w ogólnej koncepcji.
Zawsze zależy to od tego, jakie jest zaburzenie funkcjonalne. Na podstawie postawionej diagnozy koryguje się (zmniejsza) spożycie białka, zwykle do wartości około 0,6-0,8 g/1 kg masy ciała (dokładną wartość ustala lekarz prowadzący).
Każdy pokarm, który przechodzi proces fermentacji, jest lepiej przetwarzany przez przewód pokarmowy. Fermentacja enzymatycznie rozkłada niektóre składniki żywności, ułatwiając w ten sposób pracę naszego trawienia. Dotyczy to szczególnie roślinnych źródeł białka, ponieważ są one powiązane z węglowodanami i błonnikiem zawartym w żywności, które również podlegają procesom fermentacji.
Z punktu widzenia współczesnej wiedzy o żywieniu, gdzie definiuje się „optymalny” zakres spożycia w diecie identyfikowalnych składników odżywczych, koncepcja diety wegańskiej dla dzieci jest w kilku obszarach niewystarczająca – najczęściej spotykanym punktem jest brak wapnia, witamina B12, żelazo, tłuszcze omega-3, problematyczny jest także nadmiar substancji antyżywieniowych. Substancje niedoborowe można stosunkowo łatwo uzupełnić poprzez suplementację wspomagającą, jednak pytanie na ile będzie to korzystne dla rozwijającego się organizmu (nie tylko w obszarze dostępu do pożywienia, ale także w kształtowaniu relacji z pożywieniem) .
Różnica między nimi polega na tym, że należy je postrzegać na kilku poziomach. Zawartość białka jest na plus lub minus taka sama, najbardziej znaczące różnice dotyczą głównie: 1. Zawartość mikroelementów (witaminy, minerały i przeciwutleniacze) – ich ilość zależy od składu diety kur, gdzie w pewnym sensie duże- Gospodarstwa na skalę mają przewagę (poprzez mieszanki paszowe wzbogacone określonymi substancjami), innym razem wręcz przeciwnie, kury z wolnego wybiegu. 2. Zawartość niektórych kwasów tłuszczowych - są to najczęściej kwasy omega-3, gdzie i tutaj ich zawartość w jajach zmienia się w zależności od proporcji ALA w diecie kur (czasami można ją celowo zwiększyć dodatkiem nasion lnu). W efekcie nie da się uniwersalnie określić żadnej metody hodowli jako korzystniejszej żywieniowo, jest to kwestia podejścia konkretnego rolnika. Często jednak przywołuje się różnicę w jakości pod względem zawartości lub braku ksenobiotyków, gdzie ogólnie rzecz biorąc prawdą jest, że jaja od kur z wolnego wybiegu są pod tym względem lepszej jakości.
Jeśli druga nerka jest zdrowa, na ogół nie ma potrzeby przestrzegania rygorystycznych zasad diety. Oznacza to, że można jeść „normalnie” w sensie standardowych, zalecanych proporcji makroskładników, jednak dla ostrożności wskazane jest, aby nie przesadzać z niepotrzebnym obciążeniem (przy dużym spożyciu alkoholu, soli, białka...).
Białka owadów mają wysoką wartość biologiczną, pod tym względem są wysokiej jakości. Obecnie ich cena jest nieco wyższa, co jest związane z hodowlą i sposobem przetwarzania, jednak w przyszłości parametr ten będzie się stopniowo poprawiał. W pewnym sensie produkty owadobójcze postrzegamy jako jeden z kluczowych składników diety przyszłości, choć wątpliwe jest, w jakim stopniu trend ten wpłynie na gastrokulturę świata zachodniego, czyli Europy i Ameryki Północnej, które historycznie odwróciły się od siebie plecami na temat spożycia owadów (głównym powodem są uprzedzenia).
Zawsze optymalne jest dostosowanie tych wartości w oparciu o zmiany masy ciała lub budowy ciała. Sprawdź wyliczenie ilości makroskładników również w odniesieniu do ich procentowego przedstawienia w stosunku do całkowitego spożycia energii, wagi nie zawsze odpowiadają procentom. Jeśli będziesz monitorować rozwój zmian u klienta, będziesz miał również możliwość wprowadzenia niezbędnych korekt, droga do osiągnięcia rezultatu będzie tym bardziej efektywna.
Tutaj nie ma jednoznacznej odpowiedzi w sensie ściśle określonego limitu dochodów. Ogólnie rzecz biorąc, wraz ze wzrostem aktywności fizycznej metabolizm również przyspiesza, a wraz z nim wzrasta aktywność przewodu pokarmowego. Sportowiec będzie dzięki temu w stanie przetworzyć większą dawkę białka przyjętą w błyskawicznym tempie niż osoby nieaktywne fizycznie. Nawet tutaj jednak występują różnice, a mianowicie pomiędzy sportowcami wytrzymałościowymi i siłowymi, ponadto konieczne jest rozróżnienie kobiet i mężczyzn, ważną rolę odgrywa także masa ciała (proporcja masy mięśniowej). Sportowiec beztlenowy może sobie pozwolić na umieszczenie 50-60 g białka w jednej porcji nie powodując przy tym większych problemów, dla niesportowych kobiet podaje się np. przedział 20-30 g. Jednak wszystkie te liczby należy przyjmować z pewną rezerwą , każdy osobnik reaguje samodzielnie (między innymi przetwarzanie białek zależy również od różnorodności mikroflory jelitowej).
Nie oznacza to, że ta grupa żywności w ogóle nie nadaje się do spożycia, tak naprawdę jest bogatym źródłem całej gamy substancji. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że organizm ma tendencję do gromadzenia toksyn w tych narządach, dlatego warto zastanowić się, jakie korzyści ostatecznie przyniesie ich spożycie.
Dostosowując naszą dietę mamy możliwość manipulowania zachowaniem metabolizmu, dotyczy to również ilości porcji w ciągu dnia. Jeśli np. metabolizm danej osoby jest zbyt wolny, warto go wspomóc włączając większą liczbę porcji w ciągu dnia, w tym zmniejszając udział tłuszczów i dostosowując proporcje Ca:Mg i Ca:P, po prostu mamy tych opcji i od nas zależy, czy z nich skorzystamy. Zajmij się złożonością białek przede wszystkim w określonych sytuacjach, które tego wymagają. Typowymi przykładami są diety wegańskie czy elitarni sportowcy, gdzie wymagania dotyczące ilości i jakości białka znacznie rosną w porównaniu do przeciętnej populacji. Nie oznacza to, że za wszelką cenę każda porcja zawierająca białko musi wykazywać kompletność aminokwasów, celem jest jedynie zwiększenie uwagi i wysiłku skierowanego w tym kierunku. Każde menu należy przede wszystkim wdrożyć w praktyce, zawsze na tym opieraj swoje rozumowanie, przekładając teorię na praktykę.
Kompletność aminokwasów białka w źródłach roślinnych podano w przypadku soi, komosy ryżowej, nasion konopi, chlorelli i spiruliny. Jeśli pominąć glony, które stanowią znaczną część kategorii zielonej żywności, spektrum AMK dla produktów z kiełków jest bliskie teoretycznie prezentowanej pełni. Tutaj jednak należy rozróżnić, w jakiej fazie wzrostu roślina jest przetwarzana przez jej producenta – od początku procesu kiełkowania, poprzez poszczególne etapy rozwojowe rośliny, nie tylko proporcja makroskładników (a więc i procent białek), ale także ilość poszczególnych aminokwasów zmienia się dość dynamicznie. W przeciwieństwie do alg, gdzie reprezentacja i struktura makroskładników są stosunkowo stałe, profil białkowy innych zielonych produktów spożywczych jest zmienny - ale ogólnie możemy powiedzieć, że kategoria zielonej żywności dostarcza pełnowartościowe białka.