Wybrane pytania z konsultacji on-line, która jest integralną częścią organizowanych przez nas kursów.
1. Żywność, którą jesteśmy w stanie określić jako „jakość”, czyli żywność, która nie została poddana większym modyfikacjom przemysłowym, zawsze będzie miała jakość odżywczą, czyli tj. będą zawierać określone ilości mikroelementów. Ich ilość będzie jednak uzależniona od sposobu uprawy/hodowli i późniejszej obróbki surowca. Jeśli chodzi o indywidualne wymagania każdego osobnika, kwestią dyskusyjną jest oczywiście to, czy ich ilość będzie wystarczająca, czy też warto suplementować jakieś substancje. 2. Jest to również kwestia indywidualności, ogólne zalecenie czegokolwiek nigdy nie jest rozwiązaniem. Nawet w miesiącach zimowych możliwe jest dostarczenie wystarczającej ilości witaminy D poprzez dietę, a jednocześnie rozsądnie ustalony jadłospis może potencjalnie wspierać aktywność mikroflory jelitowej w celu wytworzenia wystarczającej ilości witaminy K. Dlatego nie jest to wskazane absolutnie konieczne jest przyjmowanie tych substancji w celach profilaktycznych, mimo że większość populacji nigdy nie wykaże się umiejętnością dostosowania swojej diety w taki sposób, aby wszystko było w porządku pod względem odżywczym.
W tym przypadku nie chodzi tyle o to, co poleciłbym, ale o to, czego sportowiec faktycznie potrzebuje. Ogólnie (= w przypadku połowy wynagrodzenia) przedstawia się, że wraz ze wzrostem stresu fizycznego i psychicznego wzrasta również zapotrzebowanie na mikroelementy. Należy jednak unikać uogólnień, ponieważ każdy sportowiec ma inne wymagania, które zależą nie tylko od jego profilu metabolicznego, ale także od wielkości obciążenia. Ponadto istnieją różnice pomiędzy witaminami rozpuszczalnymi w wodzie i witaminami rozpuszczalnymi w tłuszczach – substancje hydrofilowe nie są tworzone przez organizm w większych rezerwach, jak ma to miejsce w przypadku składników lipofilowych, dlatego można je bezpiecznie stosować w większych stężeniach (w stosunku do ich wartości referencyjnej). Obliczanie z wartościami referencyjnymi i ich wielokrotnościami jest jednak trudne, ponieważ dla każdej substancji określony jest także jej bezpieczny limit, przy czym dokonuje się rozróżnienia pomiędzy dawkami zalecanymi i terapeutycznymi. Idealnie byłoby zawsze zapewnić ilość każdego składnika odżywczego odpowiadającą rzeczywistym potrzebom danej osoby, jednak rodzi to problem w postaci doboru analizy, która pozwoliłaby określić wymaganą ilość. Należy jednak wziąć pod uwagę, że w przypadku wielofazowego reżimu treningowego sportowiec nie będzie w stanie dostarczyć wszystkich witamin w niezbędnej ilości jedynie z diety, ponieważ ich rzeczywiste zapotrzebowanie mieści się zwykle w niższych wielokrotnościach jego RI. Dlatego zawsze wskazana jest suplementacja wspomagająca, w której decyduje się również, czy bardziej odpowiednia będzie multiwitamina, czy przyjmowanie poszczególnych substancji w postaci oddzielnych produktów, co pozwoli lepiej dostosować dawkowanie.
Jeżeli Twoja dieta będzie charakteryzowała się podstawowymi cechami urozmaicenia, będziesz preferował żywność naturalną, czyli nieprzetworzoną przemysłowo, a jednocześnie nie będziesz eksperymentował z dietami redukcyjnymi przy znacznym deficycie energetycznym, nie powinieneś mieć problemu z zapewnieniem podstawowe dawki mikroelementów. Generalnie wraz ze wzrostem stresu i obciążenia fizycznego wzrasta także potrzeba większego spożycia tych substancji, w takich sytuacjach suplementacja wspomagająca ma sens.
Każdy pierwiastek pełni w organizmie szereg funkcji. Część zużywana jest na doraźne potrzeby, część odkładana jest w tkankach depot, organizm zarządza tym systemem w oparciu o własne potrzeby. W zasadzie wszystkie są przechowywane na magazynie, ale w różnym stopniu i w różnych miejscach, więc nie można tego uogólniać. W praktyce może się zdarzyć, że dojdzie do „przedawkowania” któregokolwiek pierwiastka, i to nie tylko na skutek nieodpowiedniej suplementacji, ale da się to osiągnąć także przy pomocy normalnej diety. Jeśli np. występuje nadmiar wapnia, co jest zjawiskiem stosunkowo powszechnym, pierwiastek ten najczęściej odkłada się w tkankach miękkich, gdzie dochodzi do zwapnień (najczęściej to tętnice rozwija się miażdżyca). System metabolizowania pierwiastków jest bardzo złożony i zachodzi w organizmie poprzez reakcje enzymatyczne. Elementy pozostają we wzajemnie antagonistycznych relacjach, tj. konkurują ze sobą i jednocześnie współpracują. Jeśli występuje zaburzenie metaboliczne, czyli znaczny niedobór niektórych pierwiastków i odwrotnie, nadmiar innych, ich metabolizm odbiega od równowagi, czego skutkiem może być zwiększone odkładanie tego minerału w tkankach, gdzie w zasadzie nie powinien. Toksyczność jest różna dla każdego pierwiastka w stosunku do wartości referencyjnych jego spożycia.
Preparat w formie sprayu ma wyraźną zaletę w postaci szybkiego wchłaniania substancji aktywnych przez błonę śluzową. Zasadniczo pozwala uniknąć czasochłonnego procesu metabolizowania podczas przetwarzania pokarmu przez przewód pokarmowy. Z punktu widzenia szybkości i efektywności w zakresie dostępności niezbędnych składników odżywczych, ta forma wydaje się naprawdę sensowna i skuteczna, w taki sposób, że nie trzeba nawet zajmować się związkiem pomiędzy stosowaniem suplementacja i przyjmowanie pokarmu.
Dodatek cukru do produktów owocowych pełni przede wszystkim funkcję konserwującą, wydłużając w ten sposób trwałość produktu. Sam w sobie nie ma znaczącego wpływu na utratę witamin, następuje to na zasadzie stopniowego utleniania spowodowanego przedłużonym terminem ważności. Jednocześnie należy wziąć pod uwagę, że zwiększone spożycie cukru wpływa na procesy kwasowo-zasadowe w kierunku objawów kwasotwórczych, co pociąga za sobą wzmożoną aktywność mikroorganizmów chorobotwórczych, które zwiększają spożycie witamin.
Stwierdzenie to pochodzi z czasów, gdy tworzono definicję witamin, kiedy do tej grupy zaliczano wyłącznie substancje niezbędne. W trakcie opracowywania lista ta była stopniowo poszerzana o substancje, które z pierwotną definicją witamin miały niewiele wspólnego (nazwa „witamina” powstała z połączenia słów „witalny” i „amina” = aminy witalne, ale niektóre substancje klasyfikowane dziś jako witaminy nie zawierają grupy aminowej, a jednocześnie nie są nawet niezbędne - np. wspomniana witamina D. Czasami jako inne przykłady wymienia się także witaminy B12 i K2, ale te są produkowane przez bakterie jelitowe, nie przez nasze własne ciało). Faktem jednak jest, że zdecydowana większość witamin jest niezbędna, dlatego organizm nie jest w stanie ich wytworzyć
Stwierdzenie to pochodzi z czasów, gdy tworzono definicję witamin, kiedy do tej grupy zaliczano wyłącznie substancje niezbędne. W trakcie opracowywania lista ta była stopniowo poszerzana o substancje, które z pierwotną definicją witamin miały niewiele wspólnego (nazwa „witamina” powstała z połączenia słów „witalny” i „amina” = aminy witalne, ale niektóre substancje klasyfikowane dziś jako witaminy nie zawierają grupy aminowej, a jednocześnie nie są nawet niezbędne - np. wspomniana witamina D. Czasami jako inne przykłady wymienia się także witaminy B12 i K2, ale te są produkowane przez bakterie jelitowe, nie przez nasze własne ciało). Faktem jednak jest, że zdecydowana większość witamin jest niezbędna, dlatego organizm nie jest w stanie ich wytworzyć
Nie oznacza to, że ta grupa żywności w ogóle nie nadaje się do spożycia, tak naprawdę jest bogatym źródłem całej gamy substancji. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że organizm ma tendencję do gromadzenia toksyn w tych narządach, dlatego warto zastanowić się, jakie korzyści ostatecznie przyniesie ich spożycie.
To zawsze ma sens, a w zasadzie musi, bo dieta zawsze jest podstawą, od której zależy celowość stosowania suplementów diety. W pożywieniu zawsze znajduje się pewna ilość minerałów i minerałów, jednak ich ilość jest bardzo zmienna. Zawsze zależy to od sposobu uprawy żywności, jakości gleby i formy technologicznego przetwarzania produktu, a w przypadku witamin także od sposobu przechowywania (= warunki powodujące utlenianie). Wartości odżywcze w aplikacjach opierają się na pomiarze zawartości składników odżywczych w żywności, ale zawsze traktuj je jako wysoce orientacyjne. W ZOF bazę stworzyliśmy poprzez uśrednienie wartości normalnie prezentowanych na poszczególnych kontynentach (na kierunkach studiują osoby zainteresowane w zasadzie wszystkimi zakątkami planety), dlatego w wielu przypadkach różni się ona od baz powszechnie stosowanych w Europie . Zapewnienie wystarczającej ilości minerałów zwykle nie stanowi problemu, w przypadku witamin i przeciwutleniaczy jest to już większe wyzwanie, gdyż są one termolabilne i podlegają procesom utleniania – z tego powodu uzupełnianie ich suplementami jest ważniejsze niż minerałami.
Badania krwi nie są idealną (= dokładną) metodą oceny jakości odżywczej żywności. Organizm posiada złożone homeostatyczne układy samoregulacji, których zadaniem jest między innymi utrzymanie zawartości witamin czy minerałów we krwi na poziomie wartości o stosunkowo niewielkich odchyleniach. Jeśli zawartość monitorowanej substancji w diecie jest poniżej średniej, organizm jest w stanie wykorzystać swoje rezerwy, dlatego badania krwi mogą nie wykazać niedoborów w diecie. Wyjątkiem są sytuacje, gdy spożycie mikroelementów przez długi czas jest wyjątkowo niskie i wyczerpały się zapasy własne, organizm nie ma już z czego czerpać, a ilość danej substancji spada poniżej normy. Ewolucja ukształtowała nas do stanu, w którym jesteśmy w stanie poradzić sobie ze stosunkowo dużym obciążeniem, elastyczność i zdolności adaptacyjne układów w organizmie są stosunkowo duże. W tym „schemacie” należy również uwzględnić indywidualność jednostki, tj. jej własną zdolność reagowania na warunki, a te mogą się znacznie różnić. Efektem są różnice między ludźmi, które na pierwszy rzut oka wydają się nielogiczne lub niesprawiedliwe, ale wynika to z naturalnej ludzkiej tendencji do oceniania rzeczywistości w sposób dominujący w lewej półkuli (boks, „atomizacja”…). Zawartość składników odżywczych w pożywieniu jest bardzo zmienna, organizm (jeśli nie jest przeciążony) może „funkcjonować” nawet przy znacznie niższym spożyciu niż zalecane dzienne dawki, choć nie zawsze w takim stanie funkcjonuje to optymalnie. Następnie pojawia się pytanie, który układ w organizmie zaczyna cierpieć jako pierwszy i powstaje stan, który nazywamy „chorobą”. Celem zawsze powinna być równowaga w przyjmowaniu dostępnych składników odżywczych przy ciągłym monitorowaniu reakcji i zachowań organizmu, które pokazują, czy nasze podejście do odżywiania jest prawidłowe, czy nie.