Wybrane pytania z konsultacji on-line, która jest integralną częścią organizowanych przez nas kursów.
To pytanie na bardziej złożoną debatę, gdyż o skuteczności suplementacji wspomagającej decyduje kilka czynników i trudno zdecydować, który z nich ma większą wagę. Zasadniczo decyduje się, w jakiej formie magnez występuje w suplemencie. Na rynku dostępne są formy organiczne takie jak jabłczan, cytrynian, diglicynian, mleczan, treonian, laurynian itp. oraz formy nieorganiczne takie jak tlenek magnezu, węglan magnezu czy siarczan magnezu. Ogólnie rzecz biorąc, formy organiczne są lepiej wchłaniane, więc argument przemawia na ich korzyść. Kolejnym kryterium wyboru może być zawartość pierwiastkowego magnezu w jednej dawce. Przeciętnie jego ilość jest znacznie większa w formach nieorganicznych, które jednak charakteryzują się (ogólnie przedstawianą) niższą wchłanialnością (w różnicy do jednego rzędu wielkości). Staje się to jednak dyskusyjne w sytuacji, gdy producent suplementu zawierającego formę nieorganiczną (która jest znacznie tańsza) dodaje do magnezu wybrane surowce roślinne (ekstrakty, koncentraty), gdzie obecność fitochemikaliów (czyli źródła organicznego) ma potencjał w celu zwiększenia biodostępności magnezu w organizmie. I właśnie w tym momencie pojawia się wyzwanie, w jakim kierunku podążać – czy podążać farmakologicznie sprawdzoną ścieżką wymiernych rezultatów, czy wręcz przeciwnie, szanować holistyczny porządek natury i nie poprzestawać na jednokierunkowym spojrzeniu . Mnie osobiście synergia praw naturalnych jest mi bliższa, ale tutaj każdy musi odpowiedzieć sobie sam.
Sytuacje wspomagającej suplementacji magnezem, w dodatku profilaktycznej, są w praktyce „niefortunne”. Zasada jest prosta: dla optymalnego funkcjonowania układów w organizmie konieczne jest utrzymanie „rozsądnego” stosunku Ca:Mg, który zwykle przedstawia się jako 2-2,5:1. Problem w tym, że przeciętna populacja skutecznie unika w swojej diecie źródeł magnezu (produktów pełnoziarnistych, roślin strączkowych, orzechów i nasion), co powoduje brak równowagi pomiędzy tymi dwoma pierwiastkami, co dodatkowo pogłębia zwiększone spożycie produktów mlecznych jako kluczowego źródła magnezu. wapniowy. W danej sytuacji proponuje się jako optymalne rozwiązanie nasycenie organizmu magnezem, bez świadomości użytkownika, że: 1. Niedobór magnezu oznacza dla niego np. sytuację, gdy spożycie tego pierwiastka oscyluje wokół połowy RI . Jednocześnie należy wziąć pod uwagę, że dostępność biologiczna Mg z diety jest bardzo niska (waha się w granicach 10-30% w zależności od źródła). Rzeczywista ilość Mg przyswajalna w ten sposób przez organizm jest znacznie niższa niż wynika to z tabel wartości odżywczych oceniających jakość diety. 2. Suplementacja magnezu odbywa się przeważnie na poziomie dawek w okolicach zalecanych wartości (350-400 mg), stale zwiększa się także dostępność biologiczna nowych preparatów (dostępne są produkty o wartości około 80-85%). Oznacza to, że nawet dawka Mg poruszająca się po RI będzie oznaczać nie tylko znaczną, ale i szybką zmianę proporcji obu pierwiastków. W takiej sytuacji użytkownik będzie mógł subiektywnie ocenić zmianę, najczęściej dzieje się to w stanach złego nastroju psychicznego, gdzie Mg z powodzeniem podaje się w celu stłumienia napięcia. Jeśli suplementujesz ze względu na potrzebę zmniejszenia napięcia mięśniowego i tym samym zapobiegnięcia potencjalnym skurczom lub zmniejszenia ryzyka kontuzji, zachowaj ostrożność, gdyż metabolizm nie jest rozwojowo przygotowany na tak szybkie zmiany w procesach transmineralizacji. Minerały transportowane są w organizmie za pomocą enzymów, gdzie „konkurują” ze sobą w oparciu o złożone, antagonistyczne relacje. Jeśli nagle pojawia się między nimi drastyczna rozbieżność, metabolizm zmuszony jest do przystosowania się, co skutkuje zbyt dużą redukcją napięcia nerwowo-mięśniowego. W praktyce oznacza to, że wzorce ruchowe, których doświadczasz od dłuższego czasu, mogą nie wytrzymać gwałtownej zmiany napięcia i dojdzie do kontuzji (podczas wysiłku fizycznego mięśnie wykazują pewne napięcie, którego nadmiar tłumi magnez) – najczęściej są to naderwane przyczepy, więzadła i ścięgna. Nie chcę Cię tym straszyć, a jedynie zwrócić uwagę na nienaturalność takiego zachowania, gdyż dzięki wysokiemu poziomowi przydatności biologicznej suplementu dochodzi do nienaturalnej sytuacji, do której nie dajemy organizmowi szansę na wystarczające przystosowanie się. Osobiście w pierwszej kolejności „wyrównałabym” niedobór magnezu naturalną dietą, a na sytuacje dużego obciążenia miałabym w rezerwie przygotowany suplement, który najlepiej stosować przed snem, w dodatku w mniejszych dawkach (w tym przypadku np. zasada „więcej = lepiej” nie powinna obowiązywać).
W przypadku wapnia nie jest tak ważne, ile go dostarczamy w diecie, ale czy przewód pokarmowy ma zdolność skutecznego wchłaniania tego pierwiastka. Teoretycznie nie ma problemu, gdy długotrwałe spożycie wapnia jest poniżej wartości referencyjnych – jeśli błona śluzowa jelit jest w porządku, to jest wystarczająca ilość witaminy K2, a w dalszej kolejności także witaminy D3, a w końcu rozsądna dawka zapewniona jest odpowiednia podaż magnezu i fosforu, które są antagonistami wapnia, organizm nie powinien wykazywać oznak jego niedoboru. Na wynik ma oczywiście wpływ indywidualność metaboliczna jednostki, więc nie mówimy o pewności, a „jedynie” większym prawdopodobieństwie, że przebieg sytuacji będzie odpowiadał naszym wyobrażeniom/planom.
Magnez przesuwa się na wyższe wartości w Twoich zadaniach, ponieważ zmuszam Cię do pracy z żywnością naturalną (nie ultraprzetworzoną) i jednocześnie dyktuję liczbę przedstawicieli z każdej kategorii żywności. Rezultat jest dokładnym przeciwieństwem sytuacji, z którą będziesz miał do czynienia w praktyce. Jednocześnie należy wziąć pod uwagę, że produkty mleczne są kluczowym źródłem wapnia w diecie o bardzo dużej dostępności biologicznej. Z kolei źródłem magnezu są produkty pełnoziarniste, gdzie dostępność magnezu jest znacznie zmniejszona przez obecność substancji antyżywieniowych (błonnik, fityniany...), dlatego na papierze korzystnie jest mieć nieco wyższą zawartość magnezu. reprezentacja tego elementu. Jeśli masz wrażenie, że w prawdziwym życiu brakuje Ci wapnia, to po raz pierwszy zadaj sobie pytanie, czy to fakt, czy tylko przeczucie. Rzeczywiste zapotrzebowanie na wapń nie jest tak duże, jak wskazują powszechnie obowiązujące zasady, warto skupić się przede wszystkim na tym, ile tego pierwiastka faktycznie dostaje się do krążenia w organizmie (czyli nie jest ważne, ile go przyjmujesz, ale w jaki sposób). duża część jest wchłaniana, a następnie zużywa). Na proces ten wpływa wiele czynników – aktywność fizyczna, różnorodność mikroflory jelitowej, czynniki stresowe, stan zdrowia (funkcjonalność przewodu pokarmowego), ilość substancji antyżywieniowych, zawartość wit D3, regulacja hormonalna, proporcja białka w organizmie. dieta... dlatego też podejmij się tych wyzwań, a nie tylko absolutnego udziału jednego elementu, to Ci się opłaci w dłuższej perspektywie.
W zadaniu rozwiązujesz sytuację, która w praktyce stanowi realny problem. Wyższy stosunek magnezu do wapnia jest po prostu typowy dla wegan, a utrzymanie równowagi na tym poziomie jest wyzwaniem, zwłaszcza bez wspomagającej suplementacji. Na przykład coraz większa liczba producentów żywności stara się wzbogacać produkty (nie tylko czysto wegańskie) wapniem, dlatego warto wykorzystać potencjał tych opcji podczas tworzenia menu w prawdziwym życiu. Jeśli nie zapewnisz wystarczającej ilości wapnia, w przypadku długotrwałego niedoboru (lub braku równowagi w magnezie), będzie to miało wpływ głównie na koordynację nerwowo-mięśniową (= „zmniejszy się napięcie”) i zmniejszenie gęstości kości (obecność białka w diecie, stosunek Ca:P i poziom aktywności fizycznej).