Kurzy ATAC

Wstęp / Co się u nas studiuje / Strawność

Strawność

Strawność

Każdy pokarm, który mamy okazję zjeść musi zostać przetworzony przez przewód pokarmowy. Metabolizowane są poszczególne składniki odżywcze, cały ten proces wymaga pewnej ilości energii, czasu i wysiłku ze strony układu trawiennego.
Parametry te nazywamy łącznie „ trawnością ”, jest to czwarta zasada Strefy Optymalnego Funkcjonowania.

Oceniamy strawność pokarmu na dwóch podstawowych poziomach. Jako podczęści są stosunkowo łatwe do zrozumienia, w ramach całości występują dwa pozornie sprzeczne parametry:

  1. Pierwsza część definicji strawności to czynnik, który można zmierzyć i ocenić numerycznie. Jest to ilość energii, którą przewód pokarmowy jest zmuszony wydać na trawienie pokarmu. Mierzy się ją w kJ lub kcal.

    Ogólnie rzecz biorąc, organizm spędza większość swojej energii na trawieniu białek - około 30% całkowitej ilości energii zawartej w białkach. Zdecydowanie mniej jest go w przypadku węglowodanów (ok. 8% ), a najmniej w przypadku tłuszczów (ok. 4% ).

    W tym kierunku skala trudności w trawieniu pokarmu wygląda w przybliżeniu następująco (od najtrudniejszego do najłatwiejszego do strawienia):

    Chude mięso czerwone - chude mięso białe - mięso tłuste - jajka - twarożek - ser - rośliny strączkowe - ryby - owoce morza - orzechy i nasiona - zboża - fermentowane produkty mleczne - warzywa - grzyby - owoce.

  2. Druga część definicji i postrzegania znaczenia terminu „strawność” wiąże się z cechą niemierzalną, która opiera się na zawartości błonnika w żywności, a konkretnie jego niestrawnej postaci, a częściowo także zawartości składników antyżywieniowych. substancje (związki zmniejszające wartość odżywczą żywności i w pewnym stopniu komplikujące cały proces trawienia):

    Ogólnie rzecz biorąc, im więcej nierozpuszczalnego błonnika zawiera żywność, tym jest ona trudniejsza do strawienia.

    W przeciwieństwie do przeżuwaczy, ludzki przewód pokarmowy nie jest w stanie wytworzyć szerokiego spektrum enzymów zdolnych do rozkładu celulozy. W skrajnym przypadku wysokie dawki błonnika mogą powodować wzdęcia, wzdęcia, mechaniczne obciążenie przewodu pokarmowego i inne dolegliwości w obszarze trawienia.

    W tym kierunku skala trudności trawienia wygląda następująco (od najtrudniejszego do najłatwiejszego, ze zrozumiałych względów dotyczy to tylko żywności pochodzenia roślinnego):

    Rośliny strączkowe – produkty zbożowe pełnoziarniste – orzechy i nasiona – grzyby – warzywa – owoce.

Odnosząc się do tego parametru dodać jeszcze trzeba, że obróbka cieplna pokarmów roślinnych w sposób absolutnie fundamentalny ułatwia ich strawność.

Zwiększone ciśnienie podczas takiej obróbki jeszcze bardziej uwydatni tę właściwość (przygotowanie w szybkowarze).

Strawność pokarmów pochodzenia roślinnego pod względem zawartości błonnika możemy poprawić także poprzez proces fermentacji – bakterie swoją aktywnością enzymatyczną rozkładają celulozę, dzięki czemu znacznie łatwiej jest pracować z naszym przewodem pokarmowym.

Ogólnie żywność możemy podzielić na trzy grupy ze względu na strawność:

  1. Łatwe do strawienia
  2. Umiarkowanie trudne do strawienia
  3. Trudne do strawienia.
Poziom strawności Artykuły spożywcze
Łatwe do strawienia Kasza zbożowa, niepełnoziarniste produkty zbożowe, kiełki, warzywa liściaste, ogórek, ziemniak, owoce, miód, cukier i substancje słodzące.
Umiarkowanie trudne do strawienia Całe ziarna, produkty pełnoziarniste, kiełki roślin strączkowych, tofu, groszek, warzywa korzeniowe, papryka, kalarepa, brokuły, seler, dynia, orzechy i nasiona, mleko, masło, jogurt, ryby i owoce morza, oleje.
Trudne do strawienia Nieprzetworzone rośliny strączkowe, len, jaja, twarożek, sery, twarożek, mięso.

Co o badaniu mówią nasi absolwenci

Lisa Nosková, DiS.

Wybrałam ten kurs, ponieważ interesują mnie alternatywne sposoby odżywiania i Chciałem dowiedzieć się więcej o żywieniu w ogóle. Ponieważ dużo Podróżuję i jestem w Czechach przez ograniczony czas, kurs online był dla mnie idealny rozwiązanie. Nauka nie tylko sprawiała mi przyjemność, ale wręcz przerosła moje oczekiwania. Dziękuję bardzo Panu Jelínkowi za holistyczne, indywidualne i profesjonalne podejście. Ty też jesteś Bardzo doceniam fakt, że po ukończeniu kursu nadal mamy dostęp do poradnictwa on-line. Cały kurs bardzo mnie wzbogacił i zmienił moje życie na lepsze. Gorąco polecam!!

Bc. Andrea Šoltisová

Kiedy leżałam w szpitalu z trzecią ciążą wysokiego ryzyka, matki na zmianę w moim pokoju wzywały do cięcia cesarskiego. Większość z nich miała powód do cesarskiego „przerośniętego dziecka”, bo miała cukrzycę ciążową i jakoś sobie z cukrzycą nie poradziła… Zastanawiałam się, czy nie radzą sobie z tym przez złe wychowanie, czy z własnej woli. Ja sama z każdą ciążą chorowałam na cukrzycę i muszę przyznać, że przy pierwszych dwóch ciążach otrzymywałam zupełnie inne informacje na temat diety. W trzeciej ciąży postanowiłam poradzić sobie z dietą na swój sposób i muszę przyznać, że moja cukrzyca została najlepiej zrekompensowana. Postanowiłam pomóc innym kobietom w radzeniu sobie z cukrzycą ciążową, ponieważ uważam, że cukrzyca ciążowa wzrasta w populacji ze względu na prowadzony przez nas styl życia. W przyszłości chciałabym zwrócić większą uwagę na stan przedcukrzycowy, na który mnie zdiagnozowano, a następnie cukrzycę typu 2. Aby nie „gotować na wodzie” (tylko z własnego doświadczenia i informacji zdobytych na studiach medycznych) zapisałam się na kurs Poradnik Żywienia Diabetologicznego. Jestem bardzo podekscytowana kursem, nie tylko potwierdził on słuszność mojej wiedzy, ale zupełnie nieoczekiwanie poszerzył moje horyzonty dotyczące żywienia we wszystkich kierunkach żywieniowych. Bardzo podoba mi się kompleksowe spojrzenie na cukrzycę i rozwiązania dietetyczne we wszystkich możliwych stylach odżywiania. Tak naprawdę każdy ma coś dla siebie. Największą frajdę sprawiało mi tworzenie menu w aplikacji ZOF, niektóre z nich były naprawdę trudne. Kurs można poprowadzić nawet z trójką małych dzieci :-) Bardzo ciekawy jest także kurs Jak pozbyć się uzależnienia od słodyczy, szczególnie pod względem myślenia i ustawień mózgu. Dziękuję bardzo za kursy i na pewno nie będę ograniczać się tylko do tych dwóch. Planuję po wakacjach przejść kurs diety niskowęglowodanowej, bo sama dobrze czuję się na diecie niskowęglowodanowej i chcę się o tym dowiedzieć jak najwięcej, choć w Poradniku Żywienia Cukrzycy powiedziano już wystarczająco dużo. Fascynuje mnie także medytacja i odżywianie dzieci. Jeszcze raz dziękuję za te kursy i czekam z niecierpliwością na kolejne :-).

Mgr. Renata Míková

W ramach swojej pracy, która jest jednocześnie moim hobby, piszę głównie artykuły na temat odżywiania, ćwiczeń i rozwoju osobowości. Mam kontakt z różnymi trenerami fitness i dietetykami. Niestety oprócz prawdziwych ekspertów są też tacy, którzy ukończyli szkolenie w formie jednego lub dwóch weekendów, co przekłada się na ich wiedzę, podejście do klienta i monotonne plany żywieniowe, nie szanujące indywidualności klienta. To właściwie sprowokowało mnie do samodzielnego spojrzenia na odżywianie, ale w inny sposób. Postanowiłam znaleźć kurs, który pomógłby mi „uprzątnąć” pewne informacje w głowie i spojrzeć na żywienie bezstronnym spojrzeniem. Szukałem kursu, na którym nie chodziło tylko o zdobycie certyfikatu, ale o prawdziwą edukację i istotne informacje. Szukałem na Słowacji na próżno. Następnie dowiedziałam się o 6-miesięcznym kursie „DORADCA DOTYCZĄCY ŻYWIENIA I SUPLEMENTACJI” w Czechach, który prowadzi doświadczony ekspert ds. żywienia Mgr. Marcin Jelínek. Po przeczytaniu informacji o kursie i wypowiedziach absolwentów nie było się nad czym zastanawiać. Poszedłem na to i nie żałuję. Wręcz przeciwnie, po ukończeniu kursu pierwszą w życiu dietę ułożyłam w ramach pracy seminaryjnej, choć bardzo się tym martwiłam na miesiąc przed zakończeniem kursu. Tworzenie menu stało się moim hobby i w najbliższej przyszłości planuję podjąć kolejne kursy pod kierunkiem Mgr. Martina Jelínek, bo coś mi mówi, że to dopiero początek. Jestem przekonana, że jeśli ktoś chce być naprawdę dobrym dietetykiem, choćby na poziomie „hobbystycznym”, to musi się ciągle kształcić. Co najbardziej podobało mi się w kursie? Przede wszystkim holistyczne, czyli kompleksowe podejście do żywienia i wysiłek prowadzącego, aby przy układaniu planów żywieniowych kierować studentów swoją wiedzą, ale też zdrowym rozsądkiem i starać się dopasować jadłospis do każdego klienta – uwzględniając jego krew rodzaj, stan zdrowia, działanie termiczne lub kwasowo-zasadowe żywności na organizm człowieka itp. Doceniam także formę nauki, czyli wykorzystanie map myśli podczas przetwarzania lekcji. W ten sposób można się wiele nauczyć i są dobrymi pomocnikami w przygotowaniach do comiesięcznych testów. Jednocześnie osoba zmuszona jest regularnie uczęszczać na kurs. Podsumowując, nie mogę zapomnieć o możliwości nieograniczonego korzystania z poradni dla studentów, a później dla absolwentów, gdzie na pytania odpowiada Mgr. Jelínka, któremu bardzo dziękuję za świetne informacje i podejście do studentów.