Wstęp / Jak uczyć się u nas / Chcesz być ekspertem czy praktykiem?
Na pierwszy rzut oka może się to wydawać dziwne, ale nie interesuje mnie kształcenie dietetyków na moich kursach.
Termin ekspert lub specjalista zwykle odnosi się do osoby, która jest chodzącą encyklopedią. Studiuje każdą teorię, śledzi nowe badania naukowe, nie pomija żadnej diety. Ponadto jest w stanie wyjaśnić niemal każdy związek pomiędzy dietą a metabolizmem. Aby móc to robić, musi się uczyć. Aby uczyć się długo i stale.
Kiedy przyjdziesz do takiego specjalisty po poradę, jak faktycznie prawidłowo się odżywiać, oczaruje Cię ilością eksperckich informacji i wyleje system, którego trzeba przestrzegać. Z radosną niecierpliwością zaczynasz go wdrażać, a w praktyce okazuje się, że w wielu przypadkach zalecane przepisy nie odpowiadają Ci, dieta jest zbyt stereotypowa lub nie odpowiada Twoim możliwościom cenowym. A w dodatku już po kilku tygodniach lub miesiącach zorientujesz się, że pożądane efekty albo nie pojawiają się, albo znalazłeś nowego „przyjaciela” w postaci efektu jo-jo.
Jak to jest możliwe?
Zdecydowana większość ekspertów ma tendencję do ciągłego zasypywania się nowymi informacjami i zapomina (lub nie) monitoruje i dostrzega praktyczne skutki wszystkiego, co zaleca. Co gorsza – nie sprawdzają swoich rad na sobie.
Takich specjalistów jest na całym świecie więcej niż potrzeba. Dlatego nie ma potrzeby produkować więcej. Jeśli chcesz zostać ekspertem, zamknij się w bibliotece uniwersyteckiej i studiuj, to praca na całe życie.
Naszą filozofią i jednocześnie głównym celem jest nauczenie studentów tworzenia menu, które:
Nasze kursy są pełne różnych teorii. Musi tak być, bo bez podstawowych informacji nie da się tego zrobić. Przeplatane są one jednak praktycznym treningiem poszczególnych form reżimów żywieniowych. Tendencja do ciągłego zwiększania ilości praktycznego doświadczenia na naszych kursach stale rośnie. Na podstawie informacji zwrotnych od uczniów dowiadujemy się, jak skuteczne są nasze modyfikacje w tym kierunku i stale je udoskonalamy, aby odpowiadały przede wszystkim wiedzy praktycznej. Wysiłki te są najbardziej widoczne w najbardziej rozbudowanym kursie doradcy żywieniowego. Jeśli chcesz zostać konsultantem żywieniowym – praktykiem (czyli osobą, która naprawdę wie, jak pracować z dietą w praktyce i rozwiązywać ją samodzielnie i w swoim otoczeniu), musisz orientować się w trzech podstawowych obszarach:
1. Musisz znać skład i właściwości wszystkich produktów spożywczych.
W tym sensie jest to logiczne, ponieważ jeśli chcemy za pomocą pożywienia wpłynąć na zachowanie metabolizmu i w pewnym stopniu na nasze zdrowie, musimy wiedzieć, z czego składa się pożywienie (białka, węglowodany, tłuszcze, błonnik, witaminy, minerały, przeciwutleniacze, fitochemikalia) i jak wpływa to na zachowanie metabolizmu człowieka (zmiany poziomu glukozy we krwi, trudności w trawieniu, zaburzenia równowagi kwasowo-zasadowej, wpływ na termoregulację wewnętrzną, zmianę przebiegu procesów metabolicznych w kierunku relaksacyjnym lub odwrotnie, tendencje wzmacniające). A ponieważ obszar żywienia uzupełniającego jest integralną częścią przemysłu spożywczego, warto zorientować się również w tym zagadnieniu. Czyli jakie substancje i w jakim celu powszechnie stosuje się w suplementach oraz jak je stosować w kontekście normalnej diety.
Bez tej podstawowej wiedzy nie jest możliwe stworzenie czegoś, co w praktyce nazywamy „znaczącym sposobem żywienia”.
2. Konieczne jest zapoznanie się z anatomią człowieka i podstawami działania metabolizmu.
Znajomość składu żywności i jej wpływu na nasze ciało i umysł jest konieczna, ale konieczna jest umiejętność zastosowania jej w odniesieniu do człowieka. Warto zatem wiedzieć, jakie konkretne zadania pełnią poszczególne odcinki przewodu pokarmowego. Co dzieje się z każdym składnikiem diety, jak metabolizm reaguje na częściowe cechy pożywienia. Mając zdobytą w ten sposób wiedzę, możemy stwierdzić, że w zasadzie dysponujemy dobrą znajomością teorii.
3. Trzeba umieć „gotować”.
Nie każdy ma umiejętności gotowania lub konstruktywne podejście do przygotowywania posiłków. Na szczęście nie ma to żadnego znaczenia. Nie musimy mieć duszy szefa kuchni, aby stworzyć menu, które będzie w stanie poprowadzić nasze zdrowie w pożądanym kierunku. Wystarczy wiedzieć, jak łączyć ze sobą poszczególne potrawy, w jaki sposób i w jakim stopniu je podgrzewać, a jednocześnie tak smakować potrawę, aby spełniała nasze wymagania smakowe. A do tego wcale nie musimy umieć gotować w rozumieniu konwencjonalnego postrzegania sztuki kulinarnej.
Na naszych kursach praca z aplikacją edukacyjną ZOF jest alfą i omegą całego wysiłku badawczego ukierunkowanego na praktykę. Zawiera ponad 6000 różnych składników, które możemy wykorzystać w prawdziwym życiu i przygotować z nich konkretne przepisy. Ale w tym „elektronicznym” gotowaniu gra uczy uczniów wielu innych ważnych rzeczy niż tylko tworzenie konkretnych przepisów:
Dagmar Sedlářová
Kursy Mgr. Martiny Jelínek są całkowicie jasne, jasne, zwięzłe i wyczerpujące. Zadania do wykonania nauczą Cię myśleć o osobie, dla której układasz plan posiłków, kompleksowo, z wielu stron. Nie licz ślepo kalorii. Te kursy przynoszą mi ogromne korzyści, posunęły mnie daleko do przodu i nadają sens.
Marta Ledinská
Moją naturą zawsze było „rozmawianie” z każdym jedzeniem, aż nadszedł czas, aby nadać mojemu hobby znaczek. W naszej małej „Czechosłowacji” są wysokiej jakości nauczyciele żywienia, jak szafran, a pan Jelínek jest po prostu seksowny. Jego kursy charakteryzują się wysoką jakością nauczania i są dostępne dla każdego ucznia. Kocha to co robi, nie sprzedał się żadnej fali żywieniowej czy koncernowi spożywczemu. Jako jedna z nielicznych prowadzi studentów do wypełnienia luki pomiędzy filozofią Zachodu i Wschodu, a ja mogłam to wszystko praktycznie połączyć tworząc menu. Dopiero wtedy można zrozumieć, że papier wytrzyma wszystko, ale rzeczywistość jest wyzwaniem.
Kateřina Kapková
Dziękuję losowi, że poprowadził mnie do Ciebie. Przez dwa lata bezskutecznie walczyłam z egzemą na rękach. Przeszedłem przez „klasyczny” początek, na którym wiele osób kończy: leczenie kortykosteroidami. Potem coś o nich przeczytałam i uciekłam od nich do homeopatów. Mój stan zdrowia nieco się poprawił, ale nadal nie był taki sam. Spróbowałam więc – za radą znajomego – zmienić sposób, w jaki się odżywiam. Trafiłam na Panią, która wprowadziła mnie w świat makrobiotyki. Byłem mniej więcej samoukiem, dopóki nie odkryłem w Internecie Twojego kursu „Makrobiotyka w czeskiej kuchni”. Z entuzjazmem chłonęłam informacje nie tylko o tym, jak odżywiać się makrobiotycznie, ale także o tym, jak działa układ trawienny i jak odpowiednio dobrana i skomponowana dieta może zbawić ciało i duszę. Twój pierwszy ukończony kurs wyjaśnił mi wszystkie zmiany, jakie poczułam w sobie zmieniając dietę: egzema na rękach całkowicie zniknęła, a także pozbyłam się problemów trawiennych, na które cierpiałam od dzieciństwa, nawet nie myśląc o ich rozwiązaniu. Traktowałem je jako „normalną” część mojego życia. Ich zniknięcie wywołało u mnie tym większe zdumienie i radość. Gotowanie „na nowo” nagle stało się moją pasją. Kiedyś myślałam o warzywach tylko jako o „kolorowej dekoracji na talerzu" i nagle poczułam radość przy ich krojeniu i obróbce (i tak jest do dziś). Z mojej kuchni stopniowo zaczęły znikać sterylizowane i mrożone warzywa, kiełbaski robiłam w lodówce zamiast past warzywno-strączkowych, zamiast kupowanego chleba zaczęłam piec chleb na zakwasie. Krótko mówiąc, zaczęłam spędzać więcej czasu w kuchni, bo sprawiało mi to (i sprawia) radość. I wtedy w mailu trafiłam na Twoją ofertę „Kursu na Konsultanta ds. Żywienia i Suplementacji”. Potraktowałem to jako wyzwanie i nie oczekiwałem od niego niczego. Na początku było mi obojętne, czy zdobytą wiedzę wykorzystam tylko dla siebie i swojej rodziny, czy też dla innych. Znów pochłaniałem coraz więcej informacji na temat zarządzania życiem, a w mojej głowie stopniowo układała się coraz większa mozaika. Dzięki praktycznej części kursu, czyli tworzeniu menu, zadomowił się we mnie „program”, który teraz prowadzi mnie w kuchni. Automatycznie myślę o tym, jakich roślin strączkowych i fermentowanych dzisiaj użyję, jak zagęszczę sos, żeby nie trzeba było używać mąki, czy dodam pestki do zupy, czy do następnego dania... Zabawne jak człowiek nagle „przełącza” swoje myślenie, gdy bierze do ręki drewnianą łyżkę :-) Chociaż… nie można powiedzieć, że zmieniłbym tak tylko w kuchni. Odkąd staram się odżywiać zdrowo – a Twój kurs BARDZO mi pomógł – moje myślenie i ogólna percepcja uległy zmianie. Moja intuicja się wyostrzyła, zacząłem bardziej lubić siebie, pozbyłem się zmartwień i niepokojów itp. itp. Dwa dni po ukończeniu kursu „Konsultant ds. żywienia i suplementacji” gotuję w kuchni obiad i myślę: chciałbym móc w ten sposób zarabiać na życie. Po południu idę na miasto, spotykam się ze znajomą, wspominam jej, że ukończyłem kurs z sukcesem, a ona pyta: „Czy zechciałabyś czasem coś dla mnie ugotować?” Gotuję więc dla siebie, chłopaka i już drugi tydzień dla koleżanki. A ja marzę o tym, żeby urządzić jadalnię ze zdrową domową kuchnią i zacząć gotować dla innych.