Witam, jakoś nie mogę do końca zaakceptować jednostronności podkreślania działania GFSE bez zwrócenia uwagi na drugą stronę medalu stosowania tych preparatów, gdy działanie GFSE wynika, według badań, z zawartej w nim chemii, a nie z grejpfruta same nasiona. Czy kiedykolwiek otrzymałeś tę informację, zobacz artykuł (bardzo dobrze powtórzony)? Co o tym sądzisz? https://bolavebrisko.cz/extrakt-z-grepovych-jader/ Dziękuję
Zagadnienie to jest nieco bardziej skomplikowane i wcale nie jest tak czarno-białe, jak przedstawia to cytowany artykuł. Generalnie chodzi o to, że w przypadku produktów nieekologicznych ryzyko obecności niepożądanych substancji jest znacznie wyższe, konsument powinien zawsze brać to pod uwagę przy wyborze żywności i suplementów diety (a przepisy są tak skonstruowane, aby kontrolować zawartość tylko niektórych substancji niebezpiecznych, tj. fakt, że żywność jest powszechnie sprzedawana, nie gwarantuje, że jest ona pod każdym względem bezpieczna). Na szczęście te tendencje w cywilizacji zachodniej przybierają na sile, choć niestety w Czechach nie są tak zauważalne, jak w niektórych krajach sąsiednich. Dodajmy do tego fakt, że chociaż mówimy ogólnie o substancjach szkodliwych, to obecności wielu z nich nie da się uniknąć nawet w produkcji organicznej, ponadto zawsze zależy to od konkretnej substancji, którą monitorujemy (ponieważ wiemy o jej istnieniu , łącznie z niekorzystnymi skutkami) – np. jeszcze kilka lat temu w ogóle nie mówiono o udziale mikroplastików w przyrodzie, dziś są one niemal wszędzie i mają stosunkowo nieznany wpływ na zdrowie. Co więcej, w przypadku jedzenia, jeśli w swoich badaniach skupisz się w jednym kierunku, zawsze kupisz większą ilość informacji i w świetle tego okaże się, że odkrywasz prawdę, której istota jest jednak mocno względny. Typowym przykładem może być witamina C, która jest jedną z najczęściej badanych substancji w historii – jeśli skupisz się na jej badaniu, okaże się, że badania można podzielić na 2 grupy, gdzie wyniki jednego zaprzeczają drugiemu (tak samo jest w przypadku kawy i szeregu innych produktów spożywczych lub substancji). Wynika to z faktu, że są to badania naukowe, a nauka w swej zasadzie zbudowana jest na procesie kwestionowania, który postrzega i przedstawia jako motor napędowy rozwoju (wiedzy). Twierdzenie, że produkty GFSE są ryzykowne dla niektórych chemikaliów, jest oczywiście faktem bezspornym, jednak zdecydowana większość produktów niebio ma ten problem. Taka informacja powinna zatem być impulsem do uświadomienia sobie, że wcale nie wszystko, co dopuszcza do sprzedaży ustawodawstwo, jest naprawdę zdrowe i bezpieczne, co słusznie powinno skutkować nie próbą odrzucenia, a wręcz przeciwnie, poszukiwaniem produktów wysokiej jakości. Oczywiście rozważania te nie mają na celu minimalizowania powagi negatywnych skutków zawartych w nich szkodliwych substancji, ale znalezienie właściwego podejścia do danego problemu. Inny przykład - jeśli kupujesz musztardę (lub inną żywność), wielu producentów do jej konserwowania używa sorbinianów i benzoesanów, gdzie substancje te niszczą praktycznie wszystko, co żyje, co dotyczy także mikroflory jelitowej (patogennej i probiotycznej). Dziwne w praktyce jest to, że nikt się nad tym nie zastanawia, podczas gdy stężenie obu substancji ma tak znaczące działanie antybiotyczne, że taki produkt w zasadzie wykazuje „nieskończoną” stabilność mikrobiologiczną (czystość). Jeśli skupisz się na badaniach, w których sprawdzano działanie antybiotykowe bioflawonoidów w GFSE, odkryjesz, że poszczególne bioflawonoidy nie charakteryzują się tym efektem, ale jako kompleks wykazują te właściwości. Dodatkowo posiadają zdolność tłumienia aktywności patogennych, nieprobiotycznych kultur, co przeczy tezom omawianych tu badań, które wskazują, że jedynie substancje chemiczne znajdujące się w tych produktach mają działanie antybiotyczne. Jednak ta sprzeczność jest w nauce czymś normalnym, dlatego do badań cząstkowych zawsze podchodzi się z pewną rezerwą, a metaanalizy, które mają znacznie większą wartość informacyjną, przedstawia się jako miarodajne. Problem z nimi polega jednak na tym, że wymagają one przeprowadzenia wystarczającej liczby badań, które w praktyce, mimo stosunkowo szybkiego rozwoju, nie zawsze są dostępne. Jeśli chcesz pracować z suplementami diety, musisz zaakceptować fakt, że narażasz się na ryzyko zakupu produktu, który nie jest całkowicie bezpieczny i dotyczy to wszystkich materiałów roślinnych i zwierzęcych. Niestety nie ma gwarancji, że wybierzesz właściwy, jedynie procentowe prawdopodobieństwo rozsądnego wyboru, przy zachowaniu wszystkich znanych i praktycznie obowiązujących zasad (wybór produkcji ekologicznej, monitorowanie zachowania producenta danego produktu względem promocja jego efektów, portale monitorujące zajmujące się analizą składu żywności - www .bezpecnostpotravin.cz, www.nebezpecneleky.cz, www.potravinynapranyri.cz itp.).
Tematy: Tracić na wadze