Wybrane pytania z konsultacji on-line, która jest integralną częścią organizowanych przez nas kursów.
Kwestia zalecanych dziennych porcji (= referencyjnych wartości spożycia) jest nieco niefortunna, ponieważ odnosi się do uśrednionej populacji, spychając na bok wymagania jednostki jako jednostki metabolicznej. Efektem w praktyce są wówczas sytuacje, w których każde badanie dowodzi czegoś nieco innego, a sprzeczności te dodatkowo potęgują swoje znaczenie poprzez różne interpretacje. W badaniach takich należy także rozróżnić sytuacje, w których ocenia się ściśle określone spożycie danej substancji (co można osiągnąć jedynie poprzez stosowanie suplementów diety), a gdy monitoruje się proporcje składników odżywczych w diecie, gdzie nie da się określić konkretnych wartości, gdyż nigdy nie wiemy, jaka ilość monitorowanej substancji znajduje się w żywności (zawsze możemy ocenić jedynie średnią, która również ma charakter wysoce orientacyjny). Osobiście nie widzę problemu w przedawkowaniu witaminy A w kategoriach negatywnych skutków zdrowotnych (takie sytuacje zdarzają się stosunkowo rzadko i prawie zawsze wiążą się z niewłaściwym obchodzeniem się z suplementami diety), jednak jej większe dawki w czasie ciąży najwyraźniej przyczyniają się do wzrostu płodu ( poród ze starszymi dziećmi, co ze zrozumiałych względów jest źródłem powikłań porodowych). Jednak i tym informacjom możemy zaprzeczyć, gdyż okazuje się, że za tym wpływem mogą stać także większe dawki innych mikroelementów, co generalnie jest problemem przy stosowaniu zwłaszcza multiwitamin. Faktem jest, że przez ostatnie dwie dekady producenci suplementów podlegali przepisom, które uznawały, że wyższe dawki witaminy A w czasie ciąży są ryzykowne, i zapisano to w oświadczeniach zdrowotnych, które suplementy mogą/muszą zawierać. Z punktu widzenia zasad rozwoju jasne jest, że opinie oparte na nowych badaniach będą pojawiać się stale, jednak ogólnie rzecz biorąc prawdą jest, że na poziomie legislacyjnym zawsze upływa dużo czasu, zanim nastąpi jakakolwiek (istotna) zmiana - zwłaszcza jeśli chodzi o sytuacje mające związek ze zdrowiem populacji.
W tłuszczu zwierzęcym najczęściej odkładają się pozostałości antybiotyków, pochodnych przemysłu naftowego, pierwiastki toksyczne... system kontroli jakości stosowanych surowców (rzadko zdarza się, że partia zanieczyszczonych produktów „prześlizguje się”, a jeśli tak się stanie i zostanie wykryte, skutkuje to znaczącym negatywnym rozgłosem dla producenta). Jako konsument nie możesz ocenić jakości suplementów diety zawierających olej rybny, gdyż producent ma prawny obowiązek przedłożyć Narodowemu Instytutowi Zdrowia analizę mikrobiologiczną przy dopuszczeniu danego produktu do sprzedaży, jednak nie ma gwarancji, że wszystkie partie danego produktu są w ten sposób sprawdzane. W rezultacie, choć system jakości jest w jakiś sposób ustalony i rządzi się swoimi prawami, to z drugiej strony jest to wciąż tylko system, który czasem da się ominąć. Jednym z interesujących wskaźników jakości oleju rybnego jest wysiłek producenta w zakresie deklarowania pochodzenia ryb; głębokowodne środowisko Atlantyku jest często przedstawiane jako obszary ekologicznie czyste, chociaż i to jest obecnie wysoce względne ze względu na zanieczyszczenie oceanów przez tworzywa sztuczne...