Wybrane pytania z konsultacji on-line, która jest integralną częścią organizowanych przez nas kursów.
Twierdzenia te są problematyczne ze względu na nie do końca poprawną interpretację wiedzy naukowej. Faktem jest, że tego typu warzywa zawierają pewne substancje (najczęściej jest to solanina), które w WIĘKSZYCH stężeniach działają toksycznie. W przypadku solaniny podaje się, że objawy zatrucia u człowieka ujawniają się po przyjęciu dawki od 2 do 5 mg/kg masy ciała. Jeśli spojrzeć na sytuację poprzez liczby, np. jeden niedojrzały pomidor zawiera około 25 mg tego alkaloidu. Gdybyśmy spożywali niedojrzałe pomidory, logicznie rzecz biorąc, pojawiłyby się problemy zdrowotne (oprócz ryzyka zatrucia zgłaszane są również bóle stawów, ponieważ solanina zwiększa przepuszczalność kationów wapnia przez błony komórkowe, czego skutkiem może być akumulacja tego pierwiastek w tkankach ze wszystkimi jego konsekwencjami). Z drugiej strony faktem jest, że osoba posiadająca podstawową wiedzę żywieniową powinna unikać spożywania zielonych, niedojrzałych pomidorów (lub owoców ziemniaków) (zawartość solaniny zmniejsza się wraz z dojrzewaniem rośliny). Zależy to również od sposobu rozpowszechniania i udostępniania tych informacji, w tym od ich praktycznego zastosowania, gdy bardzo niefortunne jest twierdzenie, że na przykład tego rodzaju warzywa są nieodpowiednie ze względu na pewne ryzyko dla zdrowia. W praktyce takie radykalne podejście prowadzi do zupełnie niepotrzebnego ograniczania różnorodności i wartości odżywczej jadłospisu. Inaczej jest oczywiście w przypadku, gdy chcemy/musimy rozwiązać jakiś problem zdrowotny, na który (przypadkowo) wpływa również konkretna żywność lub cała jej kategoria.
Szukając wspólnych kryteriów typowania metabolicznego w alternatywnych kierunkach (filozofiach) i podejściu naukowym, nigdy nie znajdziesz pełnej zgody. Technicznie nie jest to nawet możliwe, gdyż każde podejście bazuje na innym punkcie widzenia rzeczywistości. Ale faktem jest, że niektóre elementy są wspólne, więc to co opisujesz ma sporo sensu. Zmodyfikuję tylko trochę niektóre rozważania: 1. Strawność i obciążenie metaboliczne tłuszczów nasyconych i nienasyconych są praktycznie takie same. Nasuwa się pytanie, co to znaczy, że dieta bardziej tłusta, zawierająca tłuszcze nasycone, będzie Cię sycić, zwykle obciążenie trawienia wiąże się z obecnością białka, głównie pochodzenia zwierzęcego. 2. Opieka nad dziećmi w domu nie obciąża tętna beztlenowego (jest to związane z tętnem przekraczającym próg beztlenowy, którego nie można osiągnąć przy dzieciach w domu inaczej niż poprzez systematyczne ćwiczenia). Opisywane obciążenie ma przede wszystkim charakter psychologiczny, zwykle w połączeniu z długotrwałym stresem i powtarzającymi się krótkotrwałymi wybuchami emocji (w koncepcji makrobiotycznej jest to przewaga yin), co oczywiście powoduje specyficzne wymagania dla metabolizmu w postaci potrzeby spożywania albo cięższych pokarmów (yang w przypadku białek, yang w przypadku tłuszczów yin), albo odwrotnie, szybko trawionych pokarmów (najczęściej słodkich = yin) – zależy to od tego, jaka forma stresu dominuje i jak długo. 3. Filozofia makrobiotyczna opiera się na przekonaniu, że najskuteczniejsza forma manipulacji metabolizmem opiera się na prostej próbie doprowadzenia go do równowagi poprzez wykorzystanie czynników uznawanych przez nią za homeostatyczne. Jest to koncepcja diety charakteryzująca się bilansem energetycznym z mniejszym udziałem czynników odpowiadających indywidualności metabolicznej. Przykład: W klasycznej diecie makrobiotycznej nieznacznie zwiększasz proporcję czynników Yang (ryby) i pokarmów trudniejszych do strawienia (rośliny strączkowe, orzechy, nasiona). Nastąpi zmiana, w której zwiększone obciążenie przewodu pokarmowego (yang) zrównoważy napięcie emocjonalne (yin). Postępuj ostrożnie, natychmiastowe przesunięcie menu do skrajności nie jest zwycięstwem...