Trening na żywo – dinozaury dzisiejszych czasów?

Jako osoba urodzona w ostatnim tysiącleciu i wychowana w systemie szkolnym poprzedniego reżimu, jestem przyzwyczajona do żywego kontaktu z nauczycielem. Nie żebym miał coś przeciwko nowoczesnym systemom nauczania zbudowanym na platformach internetowych. Dokładnie odwrotnie. Otaczają nas wygody i możliwości ery informacyjnej, a co do zasady rozwoju, bylibyśmy przeciwko sobie, gdybyśmy nie podążali w tym kierunku.

Kiedy na początku tego stulecia zaczynałem wykładać i konsultować, co stopniowo zaowocowało kursami, nigdy nie przypuszczałem, że za kilka lat spotka mnie fala zainteresowania nauką w zaciszu domu.

I nic dziwnego:

• Kto oparłby się pokusie zasiadania do nauki w momencie, gdy ma na to czas lub gdy mózg jest przygotowany na otrzymywanie i wchłanianie nowych informacji?
• Nie musimy przeciskać się w ławce z innymi słuchaczami i dociskać pupą do twardego krzesła.
• Nie trzeba podróżować „pół świata” i narażać się na korki i spóźnienia.

Te i wiele innych powodów zniechęcają dziś coraz więcej potencjalnych osób zainteresowanych poszerzaniem swojej wiedzy w sposób doświadczony.

Z kolei studia online, które opierają się na możliwości studiowania według własnego planu zajęć, mają sporo zalet. Jako osoba „odzwyczajona” od systemów nauczania off-line od konieczności słuchania wykładowców, którzy „walczą” między sobą o tytuły „zaklinacza węży” czy „choleryka agresora”, wiem, jak kusząca jest myśl o niechodzeniu gdziekolwiek i jak sobie wyobrażam, dostosowując swoje życie studyjne do własnego Na pierwszy rzut oka wydaje się więc, że karty zwróciły się w wyraźnie określonym kierunku.

Mimo że wraz z całym zespołem staramy się iść z duchem czasu, wiem, że jeśli chodzi o nauczanie, jestem po prostu „starą szkołą”. Racjonalność podpowiada mi, że systemy online są dziś „zielone”. A statystyki w zakresie zainteresowania konkretnymi kursami jednoznacznie to potwierdzają. Na przykład trzy lata temu stosunek liczby studentów uczestniczących w kursach na żywo do kursów online wynosił około 80:20. Dziś jest dokładnie odwrotnie.

Ale emocjonalnie wiem, że szkolenia na żywo, czyli osobisty kontakt z wykładowcą i możliwość dyskusji na tematy, które mnie w danej chwili interesują, tylko częściowo zastąpią studia online. Oto kilka powodów:

• Energia każdego wydarzenia na żywo jest nieprzekazywalna i nie da się jej przekazać poprzez systemy online.
• Możliwość rozmowy z nauczycielem i od razu zapytania o to, co muszę wiedzieć, nie jest możliwa poprzez Poradnictwo online.
• Możesz także dzielić się swoimi doświadczeniami z innymi studentami tylko na żywo.

Najbardziej interesujący ze względów akademickich kierunek Doradca Żywieniowy cierpi na wszystkie wyżej opisane „choroby”. Coraz więcej osób jest zainteresowanych nauką w domu. Jest oczywiście zrozumiałe, że studenci zagraniczni, czyli osoby z komplikacjami w podróży, nie mają innego wyjścia i dla nich wybór formy kursu jest całkowicie jasny. Ale pozostała większość ma wybór. Śmiało powiem, że są przeciwko sobie, bo idą po najmniejszej linii oporu. Nawet gdybym starał się jak mogłem, nie jestem w stanie zaprojektować wersji online tego kursu w taki sposób, aby naprawdę w pełni zastąpiła jego wersję na odległość, która obejmuje comiesięczne sesje szkoleniowe na żywo. Nagrania wideo, które zastępujemy wykłady na żywo z Doradcą on-line, mają ogromne znaczenie, ale nie zastąpią spotkań na żywo i osobistego kontaktu z wykładowcą i innymi studentami.

Jakie są największe różnice?

• Są co najmniej dwukrotnie dłuższe niż nagranie wideo.
• Pomimo jasno określonego programu, wykłady na żywo idą w nieco innym kierunku pod względem informacyjnym dla poszczególnych wycieczek. Nie jest to kontrolowane przez moją małość, ale przez uczniów. Tutaj zajmujemy się tematami, które ich naprawdę interesują i muszą się dalej rozwijać w tych kierunkach.
• Mając na uwadze kameralną atmosferę tych wydarzeń, zawsze odpowie na wszystkie pytania.
• Podczas spotkań na żywo zawsze jest miejsce na symulację rzeczywistych działań doradczych. Natomiast na kursie online, jako wykładowca, nie mam możliwości pokazania na żywo, jak poradnictwo żywieniowe może odbywać się w praktyce.

W tym względzie zobowiązana jestem stwierdzić, że zdalna wersja Doradcy Żywieniowego jest krokiem cenniejszym od „wygodniejszej” formy on-line. I mówię to z pełną świadomością, że internetowa wersja Doradcy jest o wiele skuteczniejsza w sprzedaży.

mgr inż. Marcin Jelínek