Wybrane pytania z konsultacji on-line, która jest integralną częścią organizowanych przez nas kursów.
Nigdy nie można ustawić dokładnej wartości, nie jest to wykonalne i w zasadzie nie jest nawet celem podczas tworzenia menu. Zasadą (nie tylko w tym kierunku) jest staranie się, aby zawartość składników odżywczych, które chcesz monitorować w diecie, zbliżała się do wartości ogólnie (populacyjnych) prezentowanych, a jednocześnie w przybliżeniu odpowiadała wartościom potrzeb osoby, dla której układasz menu. W przypadku zawartości sodu należy nauczyć się równoważyć jego ilość w diecie stopniem aktywności fizycznej i jednocześnie stopniem pocenia się, gdzie w sumie obu czynników następuje jego największe straty organizm występuje. Dlatego różnica między tymi dwoma wartościami jest tak uderzająca, choć w praktyce może być znacznie większa. Nigdy nie dowiesz się dokładnie, ile sodu tracisz podczas aktywności fizycznej. W ramach badań przeprowadza się analizy potu i monitoruje zawartość poszczególnych składników mineralnych, z których następnie wyprowadza się powszechnie przedstawiane zalecenia populacyjne, należy je jednak traktować jako naprawdę ogólne. Jeśli spożycie sodu jest zbyt niskie, przekonasz się w praktyce już po kilku dniach takiego deficytu na skutek zwiększonego zmęczenia – sportowcy lepiej potrafią określić ten stan emocjonalnie, gdyż postrzegają swoje ciało znacznie wrażliwiej niż populacja niesportowa .
Różnica między nimi jest, w odniesieniu do zawartości sodu, ale nie zawrotna. Z żywieniowego punktu widzenia kluczową rolę odgrywa tutaj ilość innych składników mineralnych (najczęściej = żelazo w największej ilości, następnie mangan, a w produktach wzbogacanych także większa ilość jodu i fluoru). Z tego punktu widzenia prawdą jest, że sól jest kluczowym źródłem sodu, dlatego też konieczne jest korygowanie jej ilości w codziennej diecie. Na pierwszy rzut oka sole zawierające na przykład żelazo (zwykle sól lawowa, która jest znaczącym źródłem żelaza) wydają się bardziej korzystne, ale „trudność” z nimi polega na tym, że są one pochodzenia nieorganicznego (tj. niezbyt dobrze biologicznie nadający się do użytku). Standardem w ostatnich kilkudziesięciu latach w naszych warunkach śródlądowych jest sól jodowana ze względu na konieczność zwiększenia spożycia jodu niedoborowego ze względu na pracę tarczycy. Jednak dodatek jodu praktycznie nie ma wpływu na ilość sodu, gdyż sód jest makroelementem, natomiast jod oblicza się w mikrogramach.
To nie do końca odpowiada – DDD sodu wynosi 500 mg, co twórcy zalecenia uważają za minimalną ilość niezbędną do utrzymania kluczowych procesów biologicznych w organizmie. W życiu z wartościami takimi spotkamy się wyjątkowo, najczęściej u osób z zaburzeniami odżywiania, bądź w trakcie stosowania diet redukcyjnych u niektórych sportowców startujących w kategoriach wagowych. W przypadku zalecanych dawek soli sytuacja jest odmienna – sól (NaCl) jest najbogatszym źródłem sodu (zawiera 40%), zatem 5 gramów to 2000 mg sodu, czyli czterokrotność RDA tego pierwiastka. Limit ten definiuje się jednak jako ilość, która nie sprzyja rozwojowi problemów zdrowotnych związanych z nadmiarem sodu (obciążenie nerek, układu limfatycznego, układu krążenia...), tym samym nie dotyczy minimalnych potrzeb człowieka. organizm.