Wybrane pytania z konsultacji on-line, która jest integralną częścią organizowanych przez nas kursów.
Spotkałeś się z podręcznikowym przykładem prezentacji i rozpowszechniania dezinformacji w żywieniu. Istnieje wiele powodów, dla których tłumione są systemowe alternatywne perspektywy funkcjonowania relacji dieta – zdrowie. Jeśli chcemy twierdzić, że jakakolwiek substancja ma określony wpływ na organizm, konieczne jest oparcie jej na informacjach popartych naukowo. Pomimo tego, że nawet wiedza naukowa dynamicznie się rozwija, a co za tym idzie, ulega ciągłym zmianom, w społeczeństwie cały czas obowiązuje (nie tylko w tej dziedzinie) pewien konsensus, który opiera się na faktach. I tu właśnie łamie się chleb (wyobrażeniowo), bo trzeba zgodzić się co do tego, co jest faktem, a co nie. Ponieważ chcemy wyjść od wiedzy naukowej, która jako jedyna jest w stanie pogodzić się z faktograficznym punktem widzenia z racjonalnym widzeniem świata (poprzez systematyczne budowanie struktury teoretycznej), należy wziąć pod uwagę poważne opracowania naukowe dotyczące danego zagadnienia. Na całym świecie prowadzi się ogromną liczbę badań naukowych i aby wyciągnąć z nich konkretne wnioski, należy (logicznie) pracować z takimi, które: 1. Spełniają stosunkowo rygorystyczne warunki ich realizacji. Są one definiowane przez samą naukę, wykluczając tym samym z oceny te, które nie spełniają spektrum warunków. Badania takie nie mają niezbędnego znaczenia i dlatego nie powinny być wykorzystywane do argumentacji. Zasadniczo dotyczy to cytowanych linków z artykułu, który cytujesz. 2. Są dostępne w większych ilościach. Tu pojawia się kolejny problem, gdyż w odniesieniu do konkretnej ocenianej sytuacji nie zawsze istnieje „rozsądna” liczba badań, które można by uwzględnić. Generalnie wraz ze wzrostem liczby badań naukowych na dany temat jesteśmy bliżej prawdziwej wiedzy. Z tego powodu w ostatnich latach coraz większą uwagę poświęca się metaanalizom (statystycznemu połączeniu wyników opublikowanych wcześniej badań). Tutaj pojawia się między innymi kolejny problem polegający na tym, że metaanaliza nie wystarczy. W każdym razie działa to w ten sposób, że jeśli masz do dyspozycji np. 20 000 analiz naukowych dla danej sytuacji, które jasno wskazują na pewne zależności i konteksty, w których się w zasadzie zgadzają, a na dodatek rząd wielkości jednostek wskazujących coś przeciwnego, jest całkiem jasne, dokąd doprowadzi ludzka racjonalność. To, że istnieją przeciwstawne nie punkty widzenia (są to w zasadzie tylko filozoficzny wynik debaty na dany temat), ale przeciwstawne wyniki badań, to jest jak najbardziej w porządku (z naukowego punktu widzenia), ponieważ zasady nauki opierają się na ciągłym kwestionowaniu, które jest siłą napędową ludzkiej wiedzy. Artykuł, do którego linkujesz, jest od początku do końca sprzeczny, nawet z informacjami, o których dziś niewiele się mówi na platformie naukowej (tak jak nie mówi się o tym, że Ziemia nie jest płaska, jakby istniały osoby, które są w stanie to stwierdzić) publicznie w mediach z kamienną twarzą). Nie leży w mojej mocy (= możliwościach czasowych) analizowanie w ten sposób każdego zdania autora, w skrócie wskażę jedynie, że ok. 90% wszystkiego, co zostało zaprezentowane, nie przeszłoby rewizji na platformie akademickiej (połowa naukowców śmiać się z tego, druga połowa włożyłaby mnóstwo pracy i obaliła zdanie po zdaniu). Nie mam tu na myśli jedynie przedstawienia informacji (=faktów), ale przede wszystkim wysiłek ich interpretacji i powiązania ze zdrowiem. Ponieważ w żywieniu nic nie jest stałe w odniesieniu do indywidualności jednostki, proszę nie odbierać mojej wypowiedzi jako próby dyskredytacji cudzego zdania. W praktyce rzeczywiście można spotkać sytuacje, w których nadmiar O3 jest szkodliwy. Jednak uogólnienie opinii, że PUFA są ogólnie toksyczne itp., jest przesadzone i całkowicie wyrwane z kontekstu w odniesieniu do zastosowanych odniesień i cytatów. Nie daj się tym rozczarować w przyszłości, absolutnie konieczne jest zapewnienie przestrzeni do wyrażania swoich opinii. Jednakże dziedzina zdrowia stanowi część szerszej kontroli legislacyjnej, która próbując (nie zawsze dobrze lub właściwie ukierunkowana i wykorzystana, ale jednak próbując) kontrolować przestrzeganie pewnych przepisów, już zaczyna wykorzystywać systemy sztucznej inteligencji (= sztuczna inteligencja) w celu powstrzymania rozprzestrzeniania się dezinformacji. To trochę cienki lód, ale to, co dzieje się w Internecie, jest takie, że podobne opinie na temat wpływu diety na zdrowie są stopniowo spychane na dalszy plan w wyszukiwarkach internetowych – obawiam się, że w stosunkowo niedługim czasie stanie się to również z portalami społecznościowymi . Na pewno nie będę twierdził, że jest to właściwy kierunek i sposób, aby nie manipulować społeczeństwem, ale w dzisiejszych czasach nie ma lepszego. Na zajęciach staram się przekazywać informacje, które dziś uznawane są za oparte na faktach, a jednocześnie prowadzić do krytycznego myślenia, tj. spójrz na nie z różnych punktów widzenia i wyciągnij wnioski mające zastosowanie w praktyce. Nie zawsze jest to łatwe dla mnie, a tym bardziej dla Was (studentów), ale to jedyny sposób, aby skierować Was na właściwą drogę w prawdziwym życiu...