Kurzy ATAC

Doradztwo

Witam, Panie Jelínek. Mam pytanie dotyczące fitoestrogenów. Twierdzisz, że wyższe spożycie może być problematyczne lub nawet ryzykowne dla młodych kobiet i chłopców w okresie dojrzewania, natomiast spożycie fitoestrogenów w przypadku mężczyzn jest dyskusyjne. Co mam sobie wyobrazić pod pojęciem wyższych dochodów? Np. w przypadku produktów sojowych – kostki sojowe, tofu, białko sojowe – stosować 1-2 razy w tygodniu lub mniej? Czy lepiej unikać tych i podobnych produktów (chyba, że są fermentowane)? Inne artykuły i filmy oraz lekarze mówią, że o soję nie musimy się martwić, ja myślę, że nie, ale szukam pomysłu w rozsądnej ilości. Czy np. codzienne spożywanie zmielonych nasion lnu (wspominasz w lekcji Orzechy i nasiona, że zawierają fitoestrogeny) w ilości 20 g/dzień może powodować problemy u mężczyzn? Pytam, bo używam ich razem z nasionami chia w koktajlach lub nawet do chleba z masłem. Dziękuję za odpowiedź i poświęcony czas.

To dobre pytanie, które jest stale dyskutowane. W zasadzie cały problem rozpoczął się od publikacji badań, które wykazały, że zwiększone spożycie izolowanych fitoestrogenów z soi (w warunkach laboratoryjnych) prowadzi do zwiększonej zachorowalności na niektóre nowotwory. Ta informacja sama w sobie nie musi oznaczać niczego poważnego, gdyż jest to sytuacja nienaturalna (eksperymenty na gryzoniach + ogromnie wysokie dawki izolowanych substancji, których nie może zapewnić normalna dieta). Próbując udowodnić ten efekt w praktyce, odkryto ciekawe powiązania: 1. Populacja azjatycka, w której produkty sojowe stanowią częsty element codziennej diety, wykazuje średnie spożycie izoflawonów sojowych na poziomie około 50 mg dziennie (co odpowiada około 250 g tofu). Zachorowalność na niektóre nowotwory (głównie raka piersi), w tym na inne choroby, na które udowodniono pozytywne działanie fitoestrogenów, jest znacznie niższa w porównaniu z populacją zachodnią. 2. W populacji europejskiej i amerykańskiej długoterminowe średnie dzienne spożycie fitoestrogenów wynosi około 3 mg, te znacznie niższe dawki odpowiadają również zwiększonej częstości występowania wymienionych chorób. 3. Fitoestrogeny działają poprzez zdolność wiązania się z receptorem estrogenowym na błonie jądrowej komórki. Nie zwiększa to jednak aktywności estrogenowej w takim stopniu, w jakim jest to powszechnie przedstawiane, ponieważ działanie biologiczne izoflawonów z diety kształtuje się na poziomie około jednej tysięcznej aktywności naszego własnego estrogenu. Oznacza to, że w normalnych warunkach przyjmowanie fitoestrogenów z normalnej diety jest bezpieczne (= nie wpływa negatywnie na regulację hormonalną) 4. Problemy pojawiają się tylko w sytuacjach, gdy zamiast naturalnego pożywienia (soja, lub całe ziarna dowolnych roślin strączkowych, niezależnie od tego, czy mamy do czynienia wyłącznie z soją lub podstawowymi jej pochodnymi jak tempeh czy tofu) włączymy do diety specjalnie modyfikowaną żywność sojową, w której stężenie fitoestrogenów wzrośnie do wysokich wielokrotności standardowej ilości. Typowym przykładem mogą być koncentraty białka sojowego czy mięso sojowe i jego przetwory. Co więcej, do tej skrajności można dojść także spożywając olbrzymie ilości nasion soi lub jej „zdrowych” pochodnych (tofu, tempeh), co w praktyce może się zdarzać, gdyż wiele osób lubi ulegać różnym trendom żywieniowym. I tu należy zachować ostrożność – proestrogenowe działanie fitoestrogenów w diecie równoważy lub pokonuje efekt faktycznie wytwarzanego estrogenu, szczególnie w sytuacjach, gdy produkcja własnego estrogenu jest znacznie niższa, co najczęściej ma miejsce u kobiet w okresie menopauzy. Na podstawie tego ustalenia rozpowszechnia się dezinformację, że soja jest żywnością niebezpieczną ze względu na jej wpływ na regulację hormonalną, podczas gdy w rzeczywistości ma to zastosowanie tylko w bardzo specyficznych sytuacjach. W skrócie - jeśli spożywasz podstawowe produkty sojowe (= unikaj skoncentrowanych źródeł fitoestrogenów, do których zaliczają się także suplementy diety) i dodatkowo w dawkach zasadniczo odpowiadających zasadom zróżnicowanej i urozmaiconej diety (= niezależnie od wysiłku w celu wyliczenia dokładnych wag i szukać nieistniejących granic, co jeszcze jest w porządku, a czego już za dużo), nie ma co się niepotrzebnie martwić negatywnym wpływem fitoestrogenów na zdrowie. Wręcz przeciwnie – badania wskazują na silnie korzystne działanie fitoestrogenów pochodzących z soi zarówno u mężczyzn, jak iu kobiet, gdyż regulują one aktywność estrogenową (ciekawe jest m.in. ich działanie na zwiększenie gęstości kości). Ilości pożywienia, o których wspominasz, są całkowicie normalne dla wszystkich grup populacji, uważaj tylko na zwiększone spożycie koncentratów białkowych.

Tematy:  Fitoestrogeny