Witam, chcę zapytać jak to jest z cytrusami i owocami, które u nas nie rosną. Błędem jest włączanie ich do codziennego menu, szczególnie zimą, gdyż właściwsze byłoby trzymanie się lokalnych owoców. A co z owocami, które zamroziliśmy w zamrażarce - maliny, truskawki.... i używamy ich zimą - nie narusza to teorii chłodzenia i podgrzewania organizmu, albo wystarczy je np. ugotować po rozmrożeniu....dziękuję.
Na pewno nie jest to błąd, trzeba po prostu zdać sobie sprawę, że taki wysiłek niesie ze sobą pewne „ryzyko”. Z termicznego punktu widzenia większość egzotycznych owoców ma zazwyczaj działanie orzeźwiające lub chłodzące, na co osoby bardziej wrażliwe zawsze zareagują. Do tego dochodzi czynnik świeżości, w przypadku którego owoce są zbierane jako niedojrzałe i podróżują po całym świecie. Ich proces dojrzewania podczas transportu i przechowywania, z nielicznymi wyjątkami (np. banany), nie jest kompletny pod względem odżywczym, co zwiększa ryzyko obecności pleśni lub substancji chemicznych stosowanych do obróbki powierzchni żywności. Racjonalne spojrzenie na sytuację powinno skutkować decyzją o skierowaniu uwagi na produkcję lokalną, która jest nie tylko korzystniejsza pod względem odżywczym, ale także bardziej naturalna w istocie. Zamrażając owoc, nie wpłyniesz na jego właściwości termiczne, ta cecha pozostaje taka sama.
Tematy: Cytrusowy